środa, 29 kwietnia 2015

Chustecznik anielski - cytrynowy.

Zrobiłam drugi chustecznik z odlewami. Tym razem użyłam trzech rodzajów odlewów: aniołka, narożnika i ornamentu (nie wiem jak go inaczej nazwać). 

Chustecznik jest koloru żółtego - cytrynowego, oczywiście z białą przecierką oraz niebieskimi pastelowymi stemplami. Zawijasy są jeszcze podmalowane niebieskim, trochę ciemniejszym. Dodatkowo, czego nie widać na zdjęciach, zawijasy są polakierowane lakierem z brokatem - bardzo mi się podoba jak brokat odbija światło.  

Odlewy polakierowałam, aby można było bez strachu wycierać z chustecznika kurz.  :)

Wiem, że akurat ten rodzaj pracy mało ma wspólnego z decoupagem, ale jego robienie sprawiło mi przyjemność i może się powtarzam, ale odlewy są świetne - zresztą oceńcie sami. 













niedziela, 26 kwietnia 2015

Chustecznik z odlewami gipsowymi.

Skoro kupiłam formy i zrobiłam odlewy trzeba było jakoś je wykorzystać.
Zrobiłam więc chustecznik.

Drewniany chustecznik przeszlifowałam papierem ściernym.




Pomalowałam go białą kredową farbą. Przykleiłam serwetkę, a pozostałe trzy ściany pomalowałam medium do efektu vintage dzięki czemu będę mogła zetrzeć farbę, aby pojemnik wyglądał na stary.
Serwetkę przykleiłam metodą na żelazko, bo bałam się, że powstanie dużo zmarszczeń. Polakierowałam ścianę z przyklejoną serwetką kilka razy, a pozostałe ściany pomalowałam na szaro. Po wyschnięciu przetarłam całość papierem ściernym, a efekt mnie zachwycił. Pierwszy raz użyłam medium do efektu vintage, do tej pory męczyłam się ze świecą, ale nigdy nie uzyskałam takiego efektu. Wszystko polakierowałam jeszcze raz, przykleiłam białe odlewy gipsowe. Wydawało mi się, że za bardzo odstają od reszty, więc przyciemniłam je czarną farbą. Wcześniej przed malowaniem odlewy należny polakierować, ponieważ farba w nie wsiąknie. Odlewy pomalowałam rozwodnioną czarną farbą akrylową, następnie przetarłam kawałkiem bawełnianego materiału. Po bokach chustecznika odbiłam stemple, użyłam do tego czarnej farby akrylowej. Wszystko polakierowałam jeszcze dwa razy. 

A oto i chustecznik. 









Odlewy gipsowe.

Ostatnio zakupiłam formy do odlewów gipsowych. Polecam każdemu. Łatwe do zrobienia, a efekt super. Przynajmniej mi się bardzo podoba.

Ja moje formy kupiłam na http://www.sklep.inspirello.pl/.



Do wykonania takich odlewów potrzebujemy: 

1. formy (ceny różne od 7 zł do 20 zł),
2. gips ceramiczny, 
3. woda, 
4. pojemnik do mieszania (najlepiej z dzióbkiem). 


Jeżeli chodzi o poziom trudności to żaden. Rozrabiamy gips, na jedną porcję wody trzy porcje gipsu, ja robię na oko żeby nie było ani za gęste ani za rzadkie. Wylewamy do formy, jak stwardnieje wyciągamy ostrożnie (ja czekam około 2 godzin). Przed przyklejeniem trzeba przeszlifować lekko spód i boki (jeżeli jest taka potrzeba).  

Gips ceramiczny, który ja zakupiłam jest dość drogi, za jeden kilogram trzeba zapłacić 15 zł. Wyczytałam, że nadaje się też zwykły gips ceramiczny budowlany - kupię i wypróbuję. :)

niedziela, 19 kwietnia 2015

Deska kucharska ...

Od dość dawna gotując nie używam tradycyjnej książki kucharskiej - zastąpiłam ją telefonem. Mam tam zdjęcia przepisów i jak trzeba wyświetlam je, w taki sposób mam wszystko pod ręką i nie muszę szukać. Jednak był problem, gdzie położyć telefon, aby się nie zniszczył. Podczas przeglądania internetu natrafiłam na deskę pod tablet. Wykorzystując materiały dostępne w domu mój mąż skonstruował mi coś podobnego, a ja oczywiście ozdobiłam to metodą decoupage.




Do wykonania takiej deski potrzebne jest:
-deska,
-cztery uchwyty meblowe,
-zawias,
-12 śrub (cztery duże żeby przykręcić uchwyty do deski, osiem małych do przekręcenia zawiasu),
-kilka centymetrów sznurka (do przymocowania z tyłu jako ograniczenie zawiasu),
-mała deseczka na podpórkę.


Po rozkręceniu deski przystąpiłam do ozdabiania. Przeszlifowałam deskę (moja jest z bambusa, ale wydaje mi się, że zwykła drewniana jest łatwiejsza w obróbce) i pozostałe części, pomalowałam wszystko farbą akrylową na ciemny brąz. Po wyschnięciu krawędzie przesmarowałam świecą, a następnie dwa razy pomalowałam farbą akrylową białą (pędzelek gąbkowy). Gdy upewniłam się, że wszystko bardzo dobrze wyschło za pomocą papieru ściernego starłam białą farbę z miejsc, które wcześniej przesmarowałam świecą. Dzięki takiemu zabiegowi moja deska wygląda na starą i odrapaną. 


Bardzo trudny okazał się wybór serwetki. Zastanawiałam się nad kwiatami, babeczkami i motylami. Ostateczny wybór padł na motylki. 


Przykleiłam serwetkę na deskę oraz deseczkę, która będzie stanowiła podpórkę (używam kleju Dala i polecam go bardzo, miałam już kleje z różnych firm, ale ten okazał się strzałem w dziesiątkę, nie jest on najtańszy, ale jest wart swojej ceny). Po wyschnięciu po dwa razy polakierowałam wszystkie elementy z każdej strony. Następnie odbiłam stemple silikonowe, wykorzystałam farbę w kolorze złoto ciemne. Po wyschnięciu polakierowałam jeszcze raz. 

A oto jest efekt końcowy.






A tak prezentuje się mój telefon na desce (telefon ma 6,3 cala i należy raczej do tych dużych :). 
Taką samą deskę można wykonać z uchwytem do przypinania kartek. 




No to teraz w podziękowaniu dla męża za jego pracę trzeba ugotować coś co bardzo lubi :) . 



piątek, 10 kwietnia 2015

Święta, święta i po świętach...

     

To już ostatnie ozdoby jakie przygotowałam na tegoroczną Wielkanoc i aż żal, że trzeba je już schować. 

Jajo ceramiczne i jego trzy różane strony.






Jajo jest duże, ma około 25 cm wysokości. Kupiłam je w Wielką Sobotę i wykończyłam dopiero w tym tygodniu. 
Standardowo pomalowałam jajo na biało trzy razy pędzlem gąbkowym (jak je kupiłam było koloru żółtego), przykleiłam serwetkę i polakierowałam kilka razy. Miały być jeszcze stemple z zawijasami, ale niestety ciężko się je odbijało i nie wychłodziło jak chciałam. Zamalowałam, polakierowałam i zostało tak jak jest :) 


Jajo z dziewczynką 




Jajo ma dwie takie same strony. Na zdjęciu dziewczynki zastosowałam spękania dwuskładnikowe i wypełniłam je pastą antyczną w kolorze białym. Dookoła dodałam przyciemnienie, oczywiście do tego użyłam pasty antycznej w kolorze brązowym. 


Coś do kwiatka, czyli ...




zajączki na patyczku. Zajączki są w kilku kolorach: niebieskie, różowe, fioletowe i szare w kropki oraz białe. Niestety posiadam tylko zdjęcia tego jednego ponieważ zszyłam tylko kilka, a reszta stada poczeka na przyszły rok, bo najzwyczajniej w świecie w tym roku nie wyrobiłam się ze wszystkim. 
Do zajączków są jeszcze jajka w takich samych kolorach, ale te również leżą w kartonie i czekają na swoje 5 minut. 


środa, 1 kwietnia 2015

Czas na kury.

Bardzo lubię różne ozdoby świąteczne, a przede wszystkim lubię je robić. Po jajach przyszedł czas na kury.
Kury są  ze sklejki drewnianej. Wykonałam w sumie cztery kurki, ale już dwie zmieniły właściciela :) Niestety jednej nie zdążyłam zrobić zdjęcia.





Technika wykonania taka sama jak w przypadku jajek ze sklejki. Pomalowałam na biało, przykleiłam serwetkę, polakierowałam i ozdobiłam stemplami. Trochę pracy, a oko cieszy :) 
Pozdrawiam